Skrzynka z historią #1 – „Co piszczy na ścianie budynku na Mokotowie?”

Ściany warszawskich budynków pokryte są najczęściej tynkiem, ale także kamiennymi płytami z różnych stron kraju i świata. Granit, piaskowiec, wapień i marmur to materiały stosowane dość powszechnie, nadają budynkom elegancji, dodają odrobinę luksusu, nawiązują do najciekawszych okresów w historii architektury. Jednak w opisanym poniżej przypadku kamień elewacyjny zawiera w sobie jeszcze kawał historii. W ramach serii „Skrzynka z historią” rozwijam historię miejsca, w którym odnajdziemy skrytkę typu earthcache „Co w jurze piszczy?” (https://coord.info/GC6V60G) autorstwa Darth-Trixa.

Budynek mieszkalny przy ul. Olesińskiej 2, na rogu ul. Puławskiej na Mokotowie, to niewyróżniająca się na pierwszy rzut oka współczesna inwestycja mieszkaniowa o podwyższonym standardzie. Budynek wybudowano w latach 2012-2014 według projektu Marka Świerczyńskiego z pracowni Studio B.A.U. dla Spółdzielni Budowlano-Mieszkaniowej „Vistula” – to pięciopiętrowy budynek mieszkalny z zaokrąglonymi narożnikami i okładzinami z wapienia jurajskiego, usługowym przyziemiem oraz zaledwie 21 lokalami mieszkalnymi w całym budynku, z których największy ma aż 149 metrów kwadratowych powierzchni.

 

Tematem skrzynki jest jednak nie budynek jako całość, ale wspomniane w międzyczasie okładziny z jasnego wapienia jurajskiego – a dokładnie zawarte w nich skamieniałości wymarłych zwierząt. W kamieniu dojrzeć można bowiem amonity – płaskospiralne żyjątka o symetrycznej skorupie – belemnity – wydłużone kolcopodobne mięczaki przypominające strzałki – oraz gąbki – znane do dzisiaj beztkankowe zwierzęta o kielichowatym kształcie. Dominowały one na naszych ziemiach w jurze, drugim okresie ery mezozoicznej, od 200 do 150 mln lat temu – kiedy te tereny pokryte były głębokim oceanem. O wiele więcej szczegółów na temat skamieniałości dowiecie się podczas studiowania opisu skrzynki oraz podczas dokładnego oglądania ścian budynku, bo o to w tym zadaniu przede wszystkim chodzi. Odkryjecie coś, na co zwykły przechodzień nigdy nie zwróciłby uwagi!

Autor skrzynki potwierdził, że natknął się na to znalezisko dość przypadkowo. Codziennie przez kilka lat jeździł tramwajem wzdłuż ul. Puławskiej, aż pewnego dnia dostrzegł na ścianie budynku ciemniejsze prążki. Postanowił dokładniej im się przyjrzeć. Wprawiony w poszukiwaniach skrzynek typu earthcache w Krakowie skojarzył, że są to skamieniałości sprzed ponad 150 mln lat, o których młodzież uczy się w szkołach na lekcjach biologii, a zapewne nigdy w życiu nie miała okazji ujrzeć ich na żywo. Uznał, że to znakomity temat na skrytkę! Takie też jest jej zadanie – zachęcić poszukiwaczy, aby dokładniej przyjrzeć się zawieszonym na budynku wapiennym płytom i odnaleźć w nich jak najwięcej skamieniałości, aby dostrzec to, czego w codziennym pośpiechu nie zauważamy. Autor ma nadzieję, że w ten sposób uda mu się zachęcić poszukiwaczy do dokładniejszego przyglądania się fasadom budynków, bo może któregoś dnia uda mu się samodzielnie odkryć skamieniałości właśnie z okresu jury. W samej Warszawie takich miejsc jest jeszcze kilka, aczkolwiek relikty nie są tak spektakularne jak przy ul. Olesińskiej. Dodatkowo utwierdza nas to w przekonaniu, że zawsze warto mieć oczy szeroko otwarte! Jeszcze jedną ciekawostką jest fakt, że budynek ten jest bardzo często odwiedzany przez grupy studentów – okazało się, że to świetne miejsce, aby na żywo obejrzeć dobrze zachowane skamieniałości!

Warto też wspomnieć, że okolica jest również ciekawa. Sam budynek przy ul. Olesińskiej 2 powstał w miejscu niewielkiego skweru, który urządzono po wojnie w miejscu całkowicie zniszczonej przedwojennej kamienicy, wybudowanej na działce o wdzięcznej nazwie „Osiedle Florianowska”. Ścianą szczytową przylegała ona do wybudowanej w 1939 roku kamienicy Abrama Helfgota przy ul. Puławskiej 30. To pięciopiętrowy budynek na rogu ul. Madalińskiego, który z wyglądu zewnętrznego przypomina typowy peerelowski blok, ponieważ po wojnie kamienica została przebudowana na zlecenie Zarządu Miejskiego według zmienionej koncepcji, z poszerzeniem budynku i nadaniem dodatkowego, zaokrąglonego narożnika skierowanego właśnie na świeżo urządzony skwer. Bardzo ciekawy jest również obiekt po drugiej stronie ul. Madalińskiego – przy ul. Puławskiej 28 znajduje się kamienica Jana Wedla. Budynek powstał w latach 1935-1936 dla właściciela znanej do dzisiaj fabryki czekolady „Wedel”, zaś projektant budynku – Juliusz Żórawski – wykorzystał w projekcie pięć zasad nowoczesnej architektury, sformułowanych przez „ojca modernizmu”, Le Corbusiera. Konstrukcja słupowa budynku pozwoliła uzyskać wolny plan i dowolnie aranżować mieszkania na piętrach, co było wówczas niebywałą nowością, płaski dach można było wykorzystywać rekreacyjnie, a niezabudowane przejścia w przyziemiu miały dwojakie przeznaczenie. Można było nimi nie tylko swobodnie wchodzić do klatek schodowych i na podwórze, ale w przypadku wojny prześwity ułatwiałyby wietrzenie ulic i podwórek w momencie ataku gazowego – a takiego bardzo obawiano się po doświadczeniach I wojny światowej. Budynek wyróżnia też płaskorzeźba „Tygrys” na narożniku budynku oraz malowidło „Taniec Góralski” w holu wejściowym. Budynek jest współcześnie przedstawiany jako szczytowy przykład warszawskiego funkcjonalizmu. Stojąc przed nim warto też spojrzeć w kierunku ul. Dworkowej, na kamienicę Tadeusza Szustra przy ul. Puławskiej 49. Wyróżnia się ona schodkowym układem wykuszy w elewacji bocznej kamienicy, które nadają budynkowi ciekawego rytmu i wyglądu, a który niestety może zostać zatarty podczas trwającej obecnie przebudowy. W tym budynku od zawsze – to jest od 1931 roku – działa także urząd pocztowy. Całość tworzy ciekawy zestaw modernistycznej architektury Mokotowa, do której nasz budynek również odpowiednio się wpasowuje.

Chodząc warszawskimi ulicami warto przyglądać się mijanym budynkom – można na nich dostrzec bowiem nie tylko rzeźby, reliefy czy tablice pamiątkowe sprzed kilku czy kilkudziesięciu lat, ale czasem nawet skamieniałości pradawnych stworzeń sprzed kilkudziesięciu milionów lat!

 

Tekst i foto: mikiapole3

3 Replies to “Skrzynka z historią #1 – „Co piszczy na ścianie budynku na Mokotowie?””

  1. Niesamowite!

  2. EUzebiusz28 says:

    Świetny kesz, świetny tekst. Mam nadzieję że będzie takich więcej i keszy i artykułów. Mikołaj wielkie dzięki.

  3. Byłem, robiłem. Całkiem zacny erfik. Natomiast podobne tematy podziwiam na parapetach Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu.

Komentarze są zamknięte.