Keszuj skuteczniej! 8 praktycznych porad, gdy nie możesz znaleźć pojemnika

Początki bywają trudne. Przypominając sobie swój pierwszy rok keszowania widzę, jakim wyzwaniem były pierwsze poszukiwania. Wtedy jeszcze nie wiedziałam wielu rzeczy, których nauczyłam się z czasem sama czy też od innych, bardziej doświadczonych poszukiwaczy.

Dlatego teraz dzielę się z Wami swoją wiedzą, a szczególnie z tymi, który dopiero stawiają pierwsze kroki w tej zabawie.

Co robić, gdy dotarłeś na miejsce, a nie jesteś w stanie znaleźć pojemnika?

 

1. Czytaj między wierszami

**Warning! Spoilers may be included in the descriptions or links.”

Takie właśnie ostrzeżenie widnieje nad logbookiem, jeśli oglądamy kesza w przeglądarce. Najczęściej w logach nie znajdziemy jakichś ogromnych spoilerów, ale przynajmniej poszlaki. Jeśli we wpisach powtarza się stwierdzenie, że kesz ma ładny pojemnik albo maskowanie, to prawdopodobnie nie szukamy zwyczajnej petki w znaku czy eppendorfki pod parapetem. Informacja o czynnościach, których keszerzy musieli dokonać przy podejmowaniu kesza to też często ogromna podpowiedź. „Trudniej było go odwiesić na miejsce”, „trzeba było sięgnąć głęboko” – to zdania, które mogą się okazać bardzo pomocne.

 

2. Sprawdź atrybuty

atrybuty

 

Podobno w porównaniu z resztą Europy dodajemy bardzo dużo atrybutów do naszych keszy. Warto korzystać z tej skarbnicy wiedzy. Jeśli kesz został oznaczony jako „dostępny zimą”, to prawdopodobnie znajduje się powyżej poziomu gruntu tak, aby nie został zasypany śniegiem. Widząc atrybut „dostępny 24/7”, już wiemy, że pojemnik raczej nie będzie wewnątrz parku zamykanego o 22:00, tylko prędzej na jego ogrodzeniu od zewnątrz.

 

3. Rozmiar ma znaczenie

rozmiary

Obszar poszukiwań można skutecznie zawęzić, jeśli wiesz, jak dużego pojemnika szukasz. „Mały” raczej nie zmieści się pod parapetem. Na „regulara” też potrzeba nieco więcej miejsca. Należy jednak pamiętać, że rozmiar kesza jest wybierany przez samego autora, a więc ten wybór bywa dość subiektywny. Dlatego zawsze warto również zwracać uwagę na…

 

4. FAV-y

favy

Co prawda każdy rozdaje serduszka według swojego uznania, a ilu keszerów, tyle systemów wartości, ale jeśli kesz został w ten sposób doceniony przez co najmniej kilka osób, to możemy zacząć snuć już jakieś podejrzenia. Jeżeli żadna ze składowych kesza poza pojemnikiem (opis, miejsce, zagadka…) nie są specjalnie wyróżniające się, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że znalazcy docenili niebanalny sposób ukrycia. Często też piszą wprost w swoich logach, za co dali FAV-y (w ten sposób wracamy do punktu 1.).

 

5. Galeria wskazówek

Warto również sprawdzić zdjęcia dodane przez znalazców. Czasem trafimy na zdjęcie logbooka (charakterystyczna, prostokątna książeczka o wysokości <2 cm może wskazywać na petkę), czasem nawet samego pojemnika. Zdjęcia są często robione w miejscu znalezienia pojemnika, dlatego tło może dać nam wiele podpowiedzieć. Zwróć uwagę na obiekty w oddali, z jakiej perspektywy było wykonywane zdjęcie, co znajduje się pod nogami znalazcy (chodnik? trawa?).

 

6. Niech geościeżka cię wiedzie

Keszerzy zostawiają w terenie nie tylko skrytki. Czasami już po kilku znalezieniach można zobaczyć ścieżkę wydeptaną prosto pod kesza. Bądźmy jednak rozsądni i krytyczni, bo nie każda ścieżka w okolicy miejsca ukrycia pojemnika musi być dziełem poszukiwaczy śniadaniówek ukrytych w krzakach. Niektóre z nich są po prostu mugolskimi skrótami.

 

7. Wisi? Patrz pod nogi!

patyki

I wcale nie chodzi tutaj o to, aby idąc z zadartym nosem przy okazji nie wywinąć orła (choć to też ważne, keszujcie bezpiecznie!). Jeśli wiszący kesz jest do ściągnięcia przy pomocy narzędzia, to wraz z kolejnymi znalezieniami pod odpowiednim drzewem zbierze się zestaw kijków do tego idealnych. Zdarzało mi się najpierw znaleźć taki stos długich, gładkich, niekiedy zakończonych rozwidleniem badyli, zanim jeszcze wypatrzyłam pojemnik. Zdarza się też, że na ziemi można znaleźć właśnie kesza.

 

8. Zagadaj, zapytaj…

eventKażdy event służy spotkaniu się keszerów. To idealna okazja, żeby zapytać o poradę bardziej doświadczonych użytkowników lub tych, którzy mieli już okazję znaleźć problematycznego dla nas kesza.

Tutaj (klik) znajdziesz listę nadchodzących eventów w okolicach Warszawy.

Jeśli w twojej okolicy w najbliższym czasie nie ma zaplanowanych spotkań, zawsze możesz po postu napisać do któregoś ze znalazców poprzez jego profil w serwisie Geocaching.com. Tak, keszerzy z tysiącami znalezień też czasami proszą o pomoc i nie jest to żaden wstyd.

 

Podsumowanie

Wszystkie powyższe sposoby dają nam zazwyczaj jedynie drobne wskazówki, a wręcz poszlaki. Warto korzystać z kilku naraz, bo przynosi to najlepsze efekty. Należy jednak pamiętać, żeby podchodzić do wszystkiego z dystansem i nie uznawać niczego za pewnik, bo najgorsze co można zrobić, to ugrzęznąć we własnej nadinterpretacji i dobierać wskazówki pod z góry ustaloną teorię. Zawsze trzeba też brać pod uwagę to, że otoczenie stale się zmienia, a geokeszerzy nie są jedynymi ludźmi na Ziemi. Mugole wydeptują własne ścieżki, pojemniki zmieniają się przez „dzikie reaktywacje”, a czasami niedaleko geokesza umieszczony może być pojemnik z innego serwisu. Najważniejsze to zachować we wszystkim umiar i przede wszystkim dobrze się bawić.

A wy? Czy korzystacie z takich metod poszukiwania? Co o nich sądzicie? Macie jakieś własne? Zapraszam do dyskusji!