Końcówka maja obfitowała w eventy. Ostatnie dni to aż 3 spotkania w różnych częściach miasta i poza nim. Poniżej znajdziecie krótkie relacje z każdego z eventów:
Drugie Ożarowskie spotkanie przy kawie
Ożarów to jedna z tych podwarszawskich miejscowości, która może pochwalić się całkiem niezłą kolekcję keszy. Już drugi raz do odwiedzin w tych stronach zachęcił nas Rem-8 – organizator Drugiego Ożarowskiego spotkania przy kawie. Relację z zeszłorocznego eventu znajdziecie tu. Jak bawiliśmy się w tym roku?
Pogoda dopisała, nawet za bardzo – było upalnie. Cześć eventowiczów na skrzynki wybrała się jeszcze przed spotkaniem. Przypadkowo, na kordach pierwszej ze skrzynek spotkały się dwie ekipy i dalej grasowaliśmy już razem, zaliczając kesze wzdłuż ulicy Sochaczewskiej.
Kapliczki to popularny temat keszy w podwarszawskich miejscowościach
Na event dotarliśmy lekko spóźnieni. Powitał nas długi stół w ogródku pizzerii, sporo znajomych i kilka nowych twarzy. Upał raczej nie sprzyjał piciu tytułowej kawy. Schronieni przed palącym słońcem keszerzy raczyli się raczej zimnymi napojami, lodami i pizzą. Każdy gość otrzymał pamiątkowego drewniaczka. Nie mogło też zabraknąć podziwiania kolekcji PWG i wymian drewnianego dobra.
Kiedy już wszyscy się pożywili, przyszedł czas na gwóźdź programu, czyli spacer po Ożarowie. Trasa prowadziła szlakiem okolicznych skrzynek. Ponieważ razem z Darth-Trixem trasę przebyliśmy już w zeszłym roku, porzuciliśmy grupę i pojechaliśmy na trochę bardziej oddalone skrzynki. Doskonale jednak pamiętam zeszłoroczną przechadzkę, a czytając logi z soboty, mogę stwierdzić, że i w tym roku było przyjemnie. Kto z GPSem przyjedzie do Ożarowa, ten się na pewno nie będzie nudził. Zobaczy najważniejsze budynki, miejsca historyczne, lokalną sztukę i nieśmiertelne kapliczki. Pozostaje mi tylko polecić.
Že konec?
Kolejną okazją, tym razem poniedziałkową, było pożegnanie Vasili1945, który wraca do rodzinnej Słowenii. Zresztą jakiej rodzinnej? Wystarczy spojrzeć na statystyki – kolega ma prawie 3000 znalezień w Polsce i niewiele ponad 1000 w Słowenii. Widać na gołe oko, że Vasili1945 jest nasz – polski, a nawet konkretniej – warszawski! Aktywnie uczestniczył w życiu naszej grupy, pojawiając się na większości eventów i uczestnicząc w naszych najbardziej szalonych eskapadach. Nic więc dziwnego, że na jego pożegnaniu pojawił się mały tłumek.
Vasili1945 na pierwszym planie
Spotkanie upłynęło nam na rozmowach, a później ruszyliśmy na okoliczne kesze. Na mapie pojawiło się w końcu coś nowego, a i w okolicy znalazła się niepodjęta zagadka, czy skrzynka umieszczona tak wysoko, że nie każdy dał radę sam po nią sięgnąć. W czasie spaceru towarzyszyli nam także goście w Francji, którzy pojawili się na evencie. Niestety wkrótce przegnała nas informacja o burzy idącej znad Pragi i pierwsze krople deszczu. Rozchodziliśmy się, podziwiając tęczę nad Pałacem Krasińskich.
Na koniec warto dodać, że kto nie zdążył się pożegnać z Vasilim1945 wciąż ma jeszcze szansę. Tim organizuje jeszcze jedno spotkanie – sobotnie WWFM!
Kolejny event zagnał nas tym razem na Ursus, gdzie Cris29 postanowił zwołać spotkanie z okazji Dnia bez Papierosa. Tym razem ulewę mieliśmy tuż przed eventem, ale frekwencja i tak dopisała.
Większość z nas i tak nie pali, więc apel autora, żeby tego dnia nie sięgać po papierosa, był nam nie potrzebny. Nasz największy palacz – Kalwas1987 postanowił się jednak zbuntować i na event przyszedł, rozsiewając kłęby dymu. Mimo początkowych deklaracji chętnych do akcji gaśniczej nie było. Palacze zostali palaczami nawet mimo chwalebnego święta.
Na evencie dostępny był też okolicznościowy drewniaczek.
Kto wypatrzy Kalwasa z papierosem?
Czy muszę pisać co zrobiliśmy po evencie? Tak! Poszliśmy na skrzynki, ale to już inna historia…