Geocaching łączy ludzi

O tym, że osobiste poznanie innych geozapaleńców, regularne spotykanie się z nimi na eventach, wspólne wypady na skrytki, sprawia, że z początku zupełnie przypadkowe znajomości, przeradzają się w coś więcej, nie trzeba chyba nikogo przekonywać.

Czasem zdarza się, że to „coś więcej” ma trochę głębszy sens.  Poznajcie historię Marcina (Lone_74 ) i Ani.

” To był Maj 2014 … Kiedy rozpoczęła się moja przygoda z GC, w jakiś sposób dowiedziałem się o tej zabawie, postanowiłem zobaczyć, co to takiego?
Bez pomocy, tylko ze szkicem idei zabawy ruszyłem w plener… I tak złapałem bakcyla.
Bo to fajny temat na wspólne spacery… i jak to bywa w „Życiu”, dopadła mnie „ Proza” związek się rozpadł, próbowałem sam się w to bawić , ale to nie to samo ;.-( Dotrwałem do września, moje urodziny spędziłem sam… Dałem rade… Zostały jeszcze imieniny w listopadzie…


Prowadziłem wewnętrzny dialog „ Gdzie moja kreatywność?” No i „Eureka” postanowiłem zalogować się na portal randkowy i poszukać towarzyszki… Po jakimś czasie zaczepiła mnie Mayka1977, klikaliśmy razem i doszliśmy do wniosku że może spotkamy się na randce, napijemy się gorącej czekolady i pogawędzimy sobie.
No i ??? …. Umówiliśmy się…. Ustaliliśmy sobie jeszcze że spotkanie będzie na miękko, tak jak byśmy się już wcześniej znali. Powiało optymizmem, a zarazem trema.
Pojawił się znowu „ Wewnętrzny dialog” Nie chciałem być banalny, tylko oryginalny… Myśl … myśl… Jest !! Wpadłem na pomysł że zamiast kwiatuszka, kupię czekoladę i pospacerujemy sobie po Parku Skaryszewskim i ??? Zaproponuję zabawę w GC, tak na przełamanie „Lodów”
To był Listopad, druga połowa, a dokładnie 22.
Spotkaliśmy się… Cześć Ania… Cześć Marcin… Buziaczki.. Był jeszcze z nami Borys (pupil Ani) Po przywitaniu postanowiłem nie czekać, zrobiłem już rozeznanie, tak mam hi hi.. No to do dzieła!
Wręczyłem czekoladę, tak na słodki początek, a za chwile, zaproponowałem zabawę w GC.
Takich wielkich oczu nie widziałem… Upss.. Ale nie! Zadziałało… Doprecyzowałem jeszcze na czym ta zabawa polega, i ruszyliśmy razem na poszukiwania. Pomysł spodobał się Mayce, i zostałem przepytany dokładnie na tą okoliczność. Oczywiście były jeszcze inne tematy rozmowy, mój pomysł zadziałał… Uff.
Oczywiście razem szukaliśmy swojej połowy na sympatii.pl i tak po miesiącu. Mayka znalazła swoją połowę, a ja swoją. Nie.. nie.. nie chodzi o NAS. Ruszyliśmy każdy w swoja stronę, ale mieliśmy kontakt ze sobą.

Mijały kolejne miesiące, nie do końca poukładało się nam w związkach i postanowiliśmy znowu się spotkać.
To był Lipiec 2015 Spotkaliśmy się po przewie, i pierwsze pytanie od Mayki?
Czy bawię się jeszcze w GC. Odparłem że tak, oczywiście. Na to Mayka stwierdziła… Pokeszujemy razem ? Wtedy jeszcze była „ Mugolem”
Po kilku spotkaniach, tez złapała bakcyla i zalogowała się na GC

Przestała być „Mugolem” została wtajemniczona.
Teraz razem keszujemy, i dobrze się bawimy na wspólnych spacerach , warto wspomnieć ze
wielogodzinnych.

Teraz już wspólnie postanowiliśmy zjawić się na jakimś evencie żeby poznać innych pozytywnie zkręconych. Padło na event Euzebiusza „ Czemu ona winna” Za namową Birkhoffa, przybyliśmy.
Tak się nam spodobało, ze zjawiliśmy się na evencie Kalwasa „Mazowieckie Wieńce- Dozynki”
Tam to przy ognisku rozmawiałem sobie z Euzebiuszem, i wspomniałem naszą historie, Jak GC nas połączyło. Euzebiusz oniemiał, i zaraz wrzucił temat ru.beus, z komentarzem „ To fajna opowieść”
Mam nadzieje że was, drodzy moi, zainteresowała
To jest relacja z mojego punktu widzenia, przeczytajcie jeszcze co Mayka 1977 ma wam do przekazania ’

Pozdrawiam Lone_74