Geocaching łączy ludzi cz.2

W ubiegłym tygodniu zaprezentowaliśmy historię Marcina i Ani, których połączył geocaching, przedstawioną z 'męskiego’ punktu widzenia 😉

Teraz czas na tą samą historię opowiedzianą przez Anię.

Życie potrafi pisać różne scenariusze zadziwiając nas na każdym kroku …
Byłam zwykłą żoną , wszystko na miejscu auto, mieszkanie pies .. gdzieś marzenia szły zupełnie nie w moją dorosłą stronę. Zapominałam o szaleństwach dzieciństwa .
Patrząc z perspektywy czasu było …szaro i nudno
Jednakże wtedy kiedy przyszedł Ten dzień , taki prywatny Armagedon myśląc ze dalej nigdy nic nie będzie ..
Zostałam ja i Borys .. mój pies

Ciekawa rzecz właśnie wtedy odkryłam jak stadni jesteśmy i jak bardzo potrzebny jest ktoś do .. po prostu życia . Zaczęłam więc szukać, w końcu z „Idealnej zony ”
znów stałam się „dziewczyną do wzięcia ”
Z pomocą przyszedł popularny portal randkowy. To w nim spotkałam Marcina… Od pierwszego klikania super nam się gadało, wydawało się ze rozumieliśmy się w pół zdania.
Postanowiliśmy się spotkać 🙂 ustaliliśmy ze w dobie nadętych randek w kawiarniach, kinach i restauracjach my całkiem na luzie pójdziemy po prostu do parku
niech i pies coś z tego ma 🙂

To pierwsze spotkanie zostawiło niezapomniane wspomnienie po pierwsze Marcin nie dał mi kwiatów 🙂 tylko czekoladę- no ideał:))!!!
Po drugie niezręczną ciszę przerwał monologiem, w którym proponował …zabawę .Kurcze słuchałam o jakimś geocachingu i ..zastanawiałam się co on do mnie mówi.
Nie rozumiałam ani słowa magia ? głupota ? dziecinada …ale uległam każdemu trzeba dać szanse :)) ten pierwszy raz nie wyszedł totalnie Lataliśmy za bliżej nieokreślonym skarbem
hm po krzaczorach górach i dolinach skaryszewskiego no randka ideał:))
Tego dnia żaden kesz nie padł naszym łupem 🙂 serce tez nie do końca zostało skradzione …ale zasiano ziarno hm ciekawości w obu przypadkach:)
Z Marcinem znanym wam jako lone _74 spotkałam się jeszcze kilka razy nie keszowaliśmy poznawaliśmy się jednakże w każdej rozmowie Marcin przemycał kolejne informacje o zabawie w skarby

Pierwszy rozdział naszej znajomości kończy się rozstaniem każde z nas poznało kogoś ja swojego MR Right ” a -który niestety po kilku miesiącach przestał być taki cacany jak wydawał się na początku.

Za każdym razem kiedy było mi źle pojawiał się Marcin słuchał pocieszał ..rozumiał
wytrzymałam tak do Marca wyprosiłam spotkanie i znów Park Skaryszewski :)) tylko tym razem wraz z wiosną pojawiło się na nowo uczucie i kesze :))) .
Chuda maruda pojawia się w mojej „karierze”zawsze wtedy kiedy mam się poddać :))) to jej kesz Kapiąca stał się moim pierwszym mugolim łupem :))
W parku wtedy znaleźliśmy jeszcze dwa lub 3 🙂 obiecaliśmy sobie powtórkę …. jak będzie ciepło … i tak czekałam i czekałam aż do czerwca nie sadziłam
ze dostanę drugą szansę :))
Doczekałam się :)). W lipcu odzyskałam partnera i..towarzysza do szalonych 15-17 kilometrowych spacerów w sumie to już nie wiem czy lepsza kondycję mam ja
Marcin czy pies :))
Dzień po dniu poznawałam tajniki zabawy ,w lipcu logując się na portalu dając się wam poznać jako Mayka1977
Od lipca nie ma dnia żebyśmy nie myśleli gdzie kiedy i ile :)))
do kolekcji keszy dołączyliśmy też spotkania z Wami ludźmi którzy dawno podzielili naszą pasje
to niesamowite ale w ciagu 1 roku moje życie przewróciło się do góry nogami 🙂 ale jednocześnie pokazało ze jest super a pasja która łączy w sobie podchody, zagadki i marszobieg potrafi wzbudzić prawdziwy uśmiech na ustach, odmłodzić o milion lat , połączyć spore grupy ludzi tworząc nowe przyjaźnie- personalnie dla mnie jest świetną okazją do poznania mojego partnera ,przyjaciela ale również siebie i swoich umiejętności logiczno-spostrzegawczych

Dziś wiem jedno to ta zabawa prowadzi na w niesamowicie ciekawe miejsca – miejsca których nie znaliśmy często przechodząc obok. Stawia kolejne wyzwania 🙂 pozwala poznać się każdego dnia bardziej
Wyszło ze to jakby geocaching połączył nas …. Geocaching connecting people 😉

Zdecydowanie zapraszam do zabawy :)))
mayka1977