Ahoj przygodo, czyli Adwentowe Geoskorupki i inne praskie cuda

Praga to jedno z najpiękniejszych miast w Europie. Niezwykła architektura, słynne zabytki i oczywiście niesamowite kesze i eventy. Jak co roku w grudniu na dwunastą już edycję Mega Eventu ’Adwentowe Geoskorupki’ ściągnęły prawdziwe tłumy geokeszerów. Nie zabrakło też keszerów z Polski. Nie zabrakło też i nas. Ale po kolei…

W trzyosobowej grupie w składzie mela.bruxa, Mroocheck i ja (Sowka11) wybraliśmy się do Pragi na trzy dni. Tym razem podróżowaliśmy bardzo komfortowo bo samolotem. Po niecałej godzinie lotu wylądowaliśmy na lotnisku im. Václava Havla i tam czekał już na nas pierwszy kesz. Jedyny w swoim rodzaju bo umieszczony w budynku lotniska (!) i z bagatela 826 FAVami na koncie (stan na 16 grudnia 2017). 

Po zameldowaniu się i zostawieniu bagaży ruszyliśmy na podbój miasta. Mieszkaliśmy w dzielnicy Vinohrady – nie tylko dobrze skomunikowanej z centrum miasta ale i pełnej własnych keszy. 

Pierwszego dnia spacerowo dotarliśmy do Václavskich náměsti i głównego dworca kolejowego, a wśród podjętych tego dnia kilkunastu keszy warto wymienić choćby skrzynki Postovni schranka (Praha) czy Vaclavske namesti – kolejne giganty pod względem przyznanych FAVów, powitalnego Welcome to Prague czekającego na dworcu kolejowym oraz virtuala Sv. Vaclav virtual cache.

Przedpołudnie w niedzielę spędziliśmy na Vinohradach a potem pojechaliśmy do centrum. Kierując się na miejsce Mega Eventu odwiedziliśmy kolejne virtuale: Franz Kafka – mechanical bust – kontrowersyjną ruchomą rzeźbę przedstawiającą głowę Franza Kafki, umieszczonego w sercu staromiejskiego rynku Prague, Staroměstské náměstí i kesza Cache my Czech (Prague) – zlokalizowanego w miejscu absolutnie obowiązkowym  dla każdego odwiedzającego Pragę, czyli na Moście Karola. Ten ostatni virtual został moim kolejnym kamieniem milowym – podjęłam go jako kesza numer 2000. 

Na godzinę przed rozpoczęciem Mega zaczął padać śnieg. I nie był to taki sobie przelotny śnieżek ale prawdziwa śnieżyca. Praga od razu stała się jeszcze bardziej bajkowa. Po dotarciu na miejsce eventu zaczęliśmy od lab cache’y, których w tym roku motywem głównym były świąteczne przeboje. O ile pierwsze udało nam się zebrać dość szybko, to wędrówka po ostatnie umieszczone w parku i trasa przez ośnieżone i śliskie ścieżki nie była już taka łatwa 🙂 
Po skompletowaniu wszystkich labek wróciliśmy na główne miejsce eventu –  nad Kanał Czertowka. 

Nastał wreszcie czas właściwego eventu – puściliśmy na wodzie przywiezione przez melę lampiony – bardzo ładnie popłynęły na szerokie wody w stronę Wełtawy, zakupiliśmy pamiątkowe drewniaki, ogrzaliśmy się przy koksowniku i oczywiście sfotografowaliśmy się przy kolejnym już virtualu – Pražské Benátky – Prague Venice. Ostatnim punktem dnia było podjęcie najczęściej odwiedzanego kesza (nie tylko) w Pradze – tradycyjnego Prague bridges 1 – Karluv most, z ponad 30 tys. logami ‘found it‘!

W poniedziałek dotarliśmy na Hradczany. Od pewnego czasu, aby wejść na teren tej dzielnicy trzeba przejść przez bramki i kontrolę. Dlatego warto wybrać się tutaj bez dużego bagażu – jak się okazało można przejść i z nim, ale cała procedura trwa nieco dłużej. Pod Katedrą św. Wita odwiedziliśmy jeszcze jeden virtual oraz sąsiedniego earthcache’a i już kierowaliśmy się w stronę lotniska. 

Na zakończenie wspomnę o jeszcze jednym keszu – swoistej wisience na torcie. To kesz Anglicky Slovnik / English Dictionary – prosta zagadka, która finał ma w jednym z punktów informacji turystycznej. Czekał tu na nas piękny pojemnik ukryty w słowniku języka angielskiego a w nim prawdziwe skarby dla kolekcjonerów drewniaczków – i mela i Mroocheck wreszcie mogli wymienić przywiezione z Polski drewno na to odnalezione w keszu 🙂
 
Wszystko co dobre szybko się kończy. Tak było i tym razem – trzy dni spędzone w Pradze minęły błyskawicznie. Organizatorzy Geoskorupek już ogłosili termin kolejnej edycji, i kto wie, może 16 grudnia 2018 znowu zawitam nad Wełtawę. A może wcześniej… Wszak keszy do podjęcia tu chyba nigdy nie zabraknie!
 
Wspomnienia opisała Sowka11

One Reply to “Ahoj przygodo, czyli Adwentowe Geoskorupki i inne praskie cuda”

  1. EUzebiusz28 says:

    I znów ominęła mnie ta przyjemność. Eeeeeeeeh!

Komentarze są zamknięte.